środa, 21 kwietnia 2010

nerwica natręctw.

"bez kobiety źle, a z kobietą jeszcze gorzej".

ale wierzcie mi, nawet największy death-hardcore-furious-speed-dark-heavy-metal na pełnym rozkurwie, nie może równać się z mocą kobiet. gdyby na scenie stanęło 20 nagich satanistów i każdy wpieprzałby kota, a potem urządzili dziką krwawą orgię we własnym gronie, a wszystko to transmitowałyby wszystkie stacje radiowe i telewizyjne świata, to byłaby to malutka krostka w porównaniu z ogromem szkód, jaki potrafi wywołać kobiece tornado.

together we stay
deviding we fall.

niedziela, 18 kwietnia 2010

mental shit

wyniosłe uroczystości w zestawieniu z totalną mentalną kupą są dość egzotyczną mieszanką. zwłaszcza konsternacja ludzi pod zamkniętym McShit'em, zmuszonych do radykalnej zmiany swoich planów dnia dzisiejszego.

bo bywa i tak, że nie akceptujemy świata takiego, jakim jest. urodziliśmy się z przeświadczeniem o własnej unikalności, wybitności, i wspaniałej niepowtarzalności, a któregoś dnia okazuje się, że jesteśmy trochę poniżej przeciętnej na tle ogółu. i wówczas postawiona nam poprzeczka wydaje się być jeszcze wyższą niż w rzeczywistości.

i tak do niej nie doskoczymy.
a najciekawsze jest "absolutne niedopasowanie człowieka do funkcji istnienia".

"w kosmosie i tak nikt nie usłyszy twojego pierdolenia".